czwartek, 29 września 2016

Chabrowe serwety - na co warto zwrócić uwagę przy wyborze kordonka...cz.4

Tym razem sytuacja zupełnie inna niż poprzednie (opisane wcześniej na blogu).
Jak większość kobiet jestem wzrokowcem - żeby nie powiedzieć sroką. Oczy kupują częściej niż rozum... Kupując kordonki z Polskich Nici zobaczyłam piękny chabrowy kolor, mój ulubiony. "Raz kozie śmierć"  pomyślałam, widziałam już oczyma wyobraźni cudne serwety w dziecięcym pokoiku, rozłożone na jaśniutkich meblach. Tym sposobem w moje posiadanie weszły 2 szpule chabru w dwóch grubościach 30x4 i 30x6.
Intensywny, nasycony kolor kordonka wykluczył "barokowe" serwety. Wzór musiał być prosty, minimalistyczny, bo kolor sam w sobie miał być ozdobą. Internet szybko użyczył wzoru
http://www.livemaster.ru/topic/1667673-otlichnoe-zanyatie-dlya-vyhodnogo-dnya-20-shem-dlya-vyazaniya-salfetok-kryuchkom
I zaczęły się schody... Kordonek z Polskich Nici jest miękki. Podczas robienia wszystko szło jak z płatka. Zrobiona serweta (jak zawsze robię) wylądowała w pralce... Kolor nie wypłowiał, nie sprał się, nie zafarbował niczego...ale z pralki wyciągnęłam "gluta". Okrągła forma przestała być okrągła... naciąganie w którąkolwiek stronę defasonowało stronę przeciwną :(  Blokowanie serwety stało się koniecznością ( wrrrrrrr, jak ja nie lubię blokowania!!!!!), krochmalenie też. Słowem - lepiej nie prać bo dołożę sobie "roboty". Jeżeli nie nadaje się do częstego prania, to do pokoju dziecięcego również się nie nadaje, bo tam katastrofy są na porządku dziennym.  Nawet zblokowana jest niepewna swojej formy :(
I tym sposobem wylądowała w szufladzie, nie pojawiła się nigdy w zamierzonym miejscu. Od roku czeka na "niewiadomoco". Na prezent się nie nadaje, bo podarowałabym kłopot a nie serwetę.
 Wzór bardzo prosty, ale pełnię swego uroku pokazałby przy grubszym kordonku typu maxi, pod warunkiem, że byłby też merceryzowany.



Druga serweta, a właściwie bieżnik na szczęście znalazł się w miejscu, do którego go zrobiłam.





 Wzór zdecydowanie gęstszy, ale też prosty. Bieżnik dość "miękki", znosi pranie w pralce. Do wysuszenia "na płasko" musi być starannie rozłożony i lekko, w odpowiednich miejscach ponaciągany. Uprasowany "na wilgotno" trzyma formę. Jeśli miałabym tej umiejętności trzymania formy dać ocenę, to byłoby to zaledwie 3+.
Cena kordonka sprawia, że nie załamuję nad bieżnikiem rąk, kiedy musi wylądować w praniu. Dzieciaki nie dostaną też kary, gdyby niechcący udało im się go pociąć nożyczkami.
Powstały dwie prace, których użyteczność jest wątpliwej jakości. Przy tego typu kordonkach, trzeba uważać na wzór, który się dla nich wybierze. Teraz żałuję, że nie pokusiłam się na gęste, ale proste wzorem, małe serwetki. Byłyby zdecydowanie praktyczniejsze i bardziej użyteczne. Przecież trzy serwetki ułożone obok siebie z powodzeniem mogłyby zastąpić bieżnik...



3 komentarze:

  1. Czasami mnie się zdarza źle dobrać nici do wzoru.Rzadko kiedy je używam.Wzory bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, czasem trudno do końca przewidzieć efekt, jaki da jakaś nitka. I jak widać sporo też zależy od wzoru. Sztywniejsze nici z kolei przy zbyt gęstym zworze mogą dać efekt skorupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę... O skorupie miało być w kolejnym wpisie :)
      Ale Człowiek całe życie uczy się na błędach.
      Można na swoich, można też na błędach innych.

      Usuń