piątek, 22 marca 2019

Pikotkowe szaleństwo.

     Zatrzęsienie wzorów i schematów jest tak duże,  że nasze rękodzielnicze szaleństwo jest niemal nieograniczone. Mimo wszystko czasem sięgam po te same schematy.
   

     Serwetę z mnóstwem pikotków zrobiłam już ponad rok temu. Przygarnęła ją moja koleżanka, wprost z mojego stolika... I znów szewc został bez przysłowiowych butów 😉 Ale kiedy wpadł mi do ręki moteczek Muzy 20 wiedziałam jaką serwetę wyszydełkuję. Tym razem miałam liczyć pikotki... Nie wiem po co, ale taki pomysł wpadł mi do głowy 😜 Szybko "wylądowałam" na ziemi, po 50 pikotku straciłam rachubę i sprułam całkiem sporo serwetki... 


    Potem do głowy przyszedł kolejny pomysł... by zmienić ostatnie okrążenie. Zamiast delikatnego zakończenia, jakie jest w oryginalnym schemacie, postanowiłam zrobić okrążenie zdecydowanie bardziej masywne. Chciałam by zewnętrzne okrążenie nadało kształt okręgu i zwolniło mnie z konieczności blokowania... Jak się okazało prawdę mówił ten, kto rzekł, że lepsze jest wrogiem dobrego. Takiej falbaniastej serwety nie miałam w całym swoim "dzierganym" życiu.  Kolejne prucie i powrót do schematu. 


     Serwetka już leży na małym stoliczku pod lampką i cieszy moje oko. I przyznam szczerze, że nie mogę ścierpieć kiedy łapki moich dzieci i gości wędrują w jej stronę... Pralka ją wybierze, ale to JA muszę blokować by nadać jej kształt idealnego koła. Tak, tak...blokowanie to dla mnie prawdziwe katusze 😭😱
    Dodam tylko , że ma 42cm średnicy, a do Muzy 20 użyłam szydełka 0,75.
Od początku przygody z szydełkiem ta serwetka była moim marzeniem. Bałam się tej zatrważającej ilości pikotków... Dojrzewałam do "niej" ponad 10 lat. Nadal to wzór, który bardzo mi się podoba.



wtorek, 19 marca 2019

Wyzwanie.

     Milczenie ponoć jest złotem... Ale nie dotyczy to przestrzeni internetowej, zwłaszcza tej blogowej i związanej z social mediami (carramba!). Tam milczenie jest "niebytem", "czarną dziurą" dla statystyk i algorytmów jakimi rządzą się różne aplikacje... W moim przypadku milczenie, zwłaszcza to internetowe, wiąże się z działaniem.  Dobrze, przyznaję... z szydełkowym działaniem (bo mycie okien czeka na zdecydowanie bardziej sprzyjające warunki pogodowe 😉).
      Dlatego w najbliższym czasie będzie bardzo aktywnie.  Skończyłam kilkanaście serwetek, bieżniki i kilka koronek koniakowskich. Kilka słonecznych dni pozwoliło mi zrobić masę zdjęć. Nadal rozgryzam różnego rodzaju programy do obróbki fotek i wreszcie zadowala mnie to, co widzę w efekcie końcowym.
     W pewnej rękodzielnicze grupie na fb, organizowana jest cotygodniowa akcja, dzięki której powstają fantastyczne prace.


     Właśnie taka serweta powstała dzięki tej akcji 🙂  Zasady są proste.  Do wyboru są 3 grupy czasowe (24h, 72h albo 7dni). W każdej z tych czasowych grup są 4 grupy tematyczne (można wybrać czy praca będzie wykonana na drutach czy na szydełku i zdecydować o temacie - serwetka, podkładki pod kubki czy maskotka). Moderatorki grupy łączą wszystkich chętnych w pary lub trójki i zaczyna się "wyścig z czasem"...Choć tak na prawdę chodzi o to by wzajemnie się motywować, pomagać i osiągnąć cel - piękną, perfekcyjną robótkę. Czasu jest wystarczająco dużo by pracę skończyć, bez zarywania nocy 😁 Projekty do wykonania są narzucane przez administratorki grupy.


    Serwetka, którą widzicie na zdjęciach powstała w 72godzinnej grupie czasowej.
Wydziergałam ją ze swojego ulubionego kordonka Maxi Madame Tricote w kolorze ecru (ulubiony jeśli chodzi o kordonki Maxi). Ma 47cm średnicy.Dziergało się ją bardzo przyjemnie, choć pikotki ostatniego rzędu dały trochę "popalić" (ale tylko trochę!)
To nie jedyna praca, jaka powstała w ramach tej cotygodniowej akcji. Kolejne pokażę niebawem 🙂


      Szykuję też dla Was niespodziankę. Zatem, jak to mówią socialmediowcy... stay tuned 😁