wtorek, 29 listopada 2016

Nowe życie :)

Uwielbiam adwent. Pomijając przedświąteczny wir sprzątania i gotowania to dla mnie magiczny czas. Robię z dziećmi ozdoby (także na szkolne kiermasze). Wspólnie pieczemy ciasteczka. Obiektywnie mogę stwierdzić, że to nasz najbardziej rodzinny okres. Ale nie rozczulajmy się...zdecydowanie sprzyjają temu długie wieczory, aura, dzięki której nikomu nie chce się wyściubić nosa na dwór i dziecięce odliczanie dni do Wigilii sprzężone z chęcią do działania :)
Dla mnie to też okres oczekiwania na przyjście Jezusa, a właściwie bardziej czas na danie sobie szansy na "odrodzenie", na duchowe (i nie tylko) "nowe życie", na przeżywanie wszystkiego zdecydowanie bardziej intensywnie.
Nowe Życie pojawiło się też w moim otoczeniu. Synek Przyjaciółki :)  Nienarodzony jeszcze Maluszek sprawił, że poczułam nagłą potrzebę szydełkowego działania. Pomysłu na kocyk szukałam jakieś 2 tygodnie. Kolejny tydzień to czas na szukanie włóczki i dobieranie kolorów.






Wybór padł na Cotton Light DROPS. 50%bawełny i 50% poliestru, ponieważ nie miał to być kocyk do otulania. Miał być kocykiem do wózka i do rozkładania w różnych miejscach, by położyć na min Maleństwo. A co najważniejsze miał być łatwy do utrzymywania go w czystości (czytaj: do prania w pralce).





Kolory dla Chłopaka, ale i dla Mamy, która lubi zielenie, żółcie, brązy. Czerwień, by ożywić kolorystykę :)
Inspiracja na wzór znalazła się w internecie, tyle tylko, że to płatny wzór. Troszkę nawet niedoskonały, bo nie tłumaczył w jasny sposób jak łączyć kolory, by przy pasiastym przebiegu włóczki nie było to widoczne na brzegach :(    Dla chcącego nic trudnego, więc po kilku dniach działania i prucia jednocześnie, opracowałam swoja metodę.





Kocyk powstawał trzy tygodnie, bo w tak zwanym międzyczasie, działy się także inne szydełkowe twory. Zużyłam na niego 10 białych 50 gramowych motków i 6 kolorowych w tej samej gramaturze (butelkowa zieleń, czerwień, brąz, musztardowy i dwa oliwkowe).


Cały kocyk ważył zatem 80dag. Jego wymiary były nieco większe od standardowych kocyków i kołderek dla dzieci i wynosiły 1,5x1m.
Całość kocyka zyskała jeszcze obwódkę z półsłupków w oliwkowym kolorze - stąd drugi motek tego koloru.
Maluszek został już kocykiem obdarowany, a ja noszę się z zamiarem poczynienia kolejnego, w pastelowych kolorach, gdyż jedna z moich Anielic domaga się takiego z całą stanowczością.

Spostrzegawczy zapytają zapewne co z dwoma kremowymi motkami Muskat DROPS. Powstały z nich podkładki pod talerze, ale o tym już w innym poście :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz