niedziela, 23 czerwca 2019

Łapacz snów.

     Najbardziej wymagające zlecenie dostałam od własnej Córki... Najpierw upewniałam sie kilka razy, czy na pewno do mnie "ta mowa"... By chwilę poźniej moje zdziwienie przerodziło się w panikę 😱😱😱
     Łapacz snów dla Przyjaciółki na urodziny!  Niby nic a jednak stressssss... Efektowny, prosty, niezbyt duży i koniecznie z niebieskim... na takim drewnianym "czymś". Kumulacja myśli, proces "tentegowania w głowie" na poziomie ekstremalnie wysokim...bo ja w życiu nie popełniłam żadnego łapacza...
     Najszybciej ustaliłam, że owo "drewniane coś" to tamborek. Kupiłam piórka, cekinowe taśmy, wstążki, koraliki. Przejrzałam setki wzorów (i  w gazetach i w "internetach") ...


     O mały włos, a nie powstałby... Próbowałam kilku wzorów i wkomponowanie niebieskiego okrążenia w większości, jakoś mi nie pasowało w żadnym miejscu 😢 Pomyślałam, że może motyw koniakowski sprawdzi się najlepiej... Sięgnęłam po wzór autorstwa Marioli Wojtas z "Twórczych inspiracji". Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę 🎯 
     Kordonek z Ariadny, Muza 10 sprawdził się znakomicie, bo dzięki tej grubości uzyskałam odpowiednią wielkość elementu do zakupionego wcześniej tamborka. 
Szydełkowy element przed "montażem" porządnie wykrochmaliłam. Wiem, że nie jest to konieczne, ale zależało mi na takim usztywnieniu. 
     

     Zdążyłam pstryknąć kilka fotografii, ale już nie pomierzyłam całego łapacza. Pamiętam tylko, że średnica tamborka miała 15cm. 
     Córa zadowolona z realizacji zamówienia. Solenizantce prezent spodobał sie bardzo.
     Nabrałam ochoty na kolejne łapacze 😁😁😁


4 komentarze: