wtorek, 5 lutego 2019

Nowy rok... nowe ścieżki.

      Dwa miesiące ciszy... to w blogowym świecie prawie "niebyt". Bloguje się dużo, często i mam wrażenie, że coraz trudniej o dobry temat a znacznie łatwiej o sensację... 😉
Powód nieobecności banalny -  święta, ferie - taki czas dla Rodziny. Ale nie próżnowałam, niebawem "zaleję" Was całą masą serwetek 😉

 

 Zainteresowałam się ostatnio obróbką zdjęć i rożnymi dostępnymi aplikacjami, które sprawiają, że nawet ze zwykłego, "szarego" zdjęcia można zrobić perełkę albo przynajmniej wsadzić go w takie "ramy", że sama taka zabawa staje się wielką przyjemnością...

 

       Od lat chodził mi po głowie kalendarz. Sama nie byłam pewna, czy miał to być wielki ścienny kalendarz, czy może bindowany, biurowy a może po prostu w formie tapety na telefon z kolejnymi miesiącami (takie ułatwienie dla mnie, bo zawsze jestem w niedoczasie i o ile orientuję się jaki jest dzień tygodnia, to data zawsze jest dla mnie niespodzianką ... jaki 5 luty? przecież wczoraj był 27 stycznia...!?!?!?). Przeglądając zdjęcia nawet wybrałabym 12 fajnych fotek, które mogłyby być ilustracją kolejnych miesięcy... Ale na tym się kończyło, bo przeglądając różne oferty zaczynałam kręcić nosem... a to cena nie taka ... a to jakość która mnie nie satysfakcjonuje... albo Pan, który ma swoją wizję MOJEGO kalendarza....


      Ale po kolei!  Zdjęcia robię telefonem ( i to nie jest ten z jabłuszkiem 🙊 ). Do obróbki zdjęć też używam telefonu więc ściągnęłam sobie bezpłatne aplikacje ze "sklepu" z aplikacjami, który obsługuje "właściciel" mojego mobilnego systemu operacyjnego... Są to Snapseed, VSCO, Lightroom CC for mobile (tu - by uzyskać wersję premium i cieszyć się pełną swobodą - trzeba dopłacić..), obróbkę zdjęć można także zrobić przy pomocy instagrama (u mnie zapisane zostaje zdjęcie w "post produkcji" dopiero wtedy, gdy opublikuję owo zdjęcie na Instagramie - a to nie zawsze mnie zadowala...).


Kolejną ważną dla mnie sprawą jest umieszczenie logo (znaku wodnego). Moje zdjęcia - moja własność! Zgadzam się na udostępnienia, z podaniem źródła, ale kradzieży mówię stanowcze NIE! Wiem, że logo nie uchroni mnie przed niecnym procederem, ale Komuś jest już trudniej... a mi łatwiej udowodnić, że jestem ich właścicielką... Tu też kilka aplikacji (też darmowych) - LogoLicious, Shot on Watermark on Photo. Są także oprogramowania do stworzenia własnego logo (znaku wodnego) ale to temat dla mnie obcy, bo logo już mam ;)


     Aplikacji do "bajerów" jest  multum. Mam Kira Camera, która nadaje efekt "błysków", błyszczących gwiazdek. Czasem stosuję to oprogramowanie przy zdjęciach świec, błyszczących przedmiotów, by fotki "rozbłyskiwały" jeszcze bardziej (do zdjęć umieszczanych na blogu nie użyłam tej aplikacji ani razu, do zabaw z "prywatnymi" zdjęciami służy dość często).


     Kalendarz powstał w PhotoFunii (PhotoFunia). Kategorie, a jest ich w tym momencie 614, pozwalają na zabawy nie tylko swoim selfie, ale na wykreowanie innego wymiaru dla swoich zdjęć. Umieszczeniu ich w galerii, muzeum, stworzenie pocztówki czy własnych życzeń na gotowym już tle. Kategorie oznaczone literkami HD pozwalają na wygenerowanie obrazu w wysokiej rozdzielczości. Kalendarz powstał w tej właśnie aplikacji.


     Zdjęcia dopasowywałam sobie według prostego klucza jakim są święta i poszczególne pory roku. Stąd w kwietniu pisanki, w lipcu moje najbardziej słoneczne koronkowe zdjęcie, we wrześniu i październiku - jesienne liście a w grudniu... bombki.


      Efekty możecie zobaczyć sami 😃  Cieszę się ogromnie z tego co zrobiłam, niemal jak dziecko z nowej zabawki... Moje serwetki, już ich dzierganie, to dla mnie wielka przyjemność. Robienie zdjęć jest nadal wyzwaniem... bo to światło nie takie, albo stół za mały, i jeszcze jakieś takie krzywe wychodzą... Ale ciągle się uczę i robienie zdjęć zaczyna mi sprawiać coraz większą frajdę. Potem wieczory z obróbką tych zdjęć. Wieczory, bo po zmroku mały ekran telefonu jest najbardziej kontrastowy i widzę wszystkie szczególiki, które mi umknęły... Potem już tylko efekty i podwójna radość ;)


 

Ten kalendarz to też sentymentalna wycieczka. Pod tegoroczną datą - prace z zeszłego roku. Dziergadła najbardziej udane ( część już powędrowała w świat i jedynym wspomnieniem jest ich cyfrowa wersja) i najlepiej jak umiałam sfotografowane... I w "poręcznej" wersji (jako tapety na komputer i telefon) zawsze ze mną i kilkoma Ważnymi dla mnie osobami :)



     W tym roku kolejne serwetki i bieżnik już powstały. Kilka z nich już doczekało się swoich zdjęć. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę miała nowy kalendarz...



Spróbujcie i Wy zabaw ze zdjęciami własnych prac. Może i u Was powstanie sentymentalny i miły dla oka kalendarz ...



11 komentarzy:

  1. Taki pomysł rozbłysnął i w mojej głowie jakiś czas temu,ale jakoś przygasł.Twój kalendarz sprawił,że znowu mi zaiskrzyło.Dziękuję.
    Natomiast uważam,że Twoje prace są tak wyjątkowe,że powinny zostać koniecznie zapisywane,choćby w formie takiego kalendarza.Dla nas i dla potomnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zatem zrobić ten kalendarz :) Jeszcze nie jest za późno...dopiero luty :) Będzie potem miłą pamiątką.
      Bardzo dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  2. Super, pomysł z kalendarzem ze swoich prac znakomity no i prace idealne! Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mnie zamurowało! To jest prześliczne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Cieszę się, że spodobał się pomysł i moje robótki :*

      Usuń
  4. To jest fantastyczny pomysł. Kiedyś także bawiłam się w ten sposób swoimi zdjęciami. Cudowna zabawa.
    Piękne prace. Bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Dla mnie to podwójna "zabawa", najpierw niesamowitą przyjemność sprawia mi szydełkowanie, zdjęcia są już sprawą drugorzędną ... ale też czerpię z tego niemałą frajdę. To co powstało jest też , mam taką nadzieję, miłą dla oka dekoracją w moim domu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń