Przyznam się jednak, że zaglądam tam nie tylko po to by ratować się w kryzysowej sytuacji kostiumologicznej. Zaglądam tam czasami po to, by wśród wielkich hałd "niewiadomoczego" trafić na piękne rękodzieło. Tak dobrze przeczytaliście! Na rękodzieło! Pomięte, zdeformowane przez nieumiejętną pielęgnację, wyglądające niczym gluty, serwety z pięknymi motywami, niedocenione, "babcine, niemodne" filety ... znaleźć można śliczności. Niektórych poplamionych piękności nie da się już odratować, ale można podpatrzeć piękne motywy i spróbować je odrobić.
Pochwalę się kilkoma "wyłowionymi" rękodzielniczymi cudami ;)
Przepiękna serweta zrobiona na drutach. Była poplamiona, wyglądała jak flak. Po odplamieniu i zablokowaniu ujawniła wielki kunszt i całe swoje piękno. Moje umiejętności w dzierganiu na drutach są małe, ale wystarczy spojrzeć na ten obrus by dostrzec jego niebanalny wzór i staranność wykonania.
W moich planach jest nauka koronki igłowej. Technika niezwykle pracochłonna, ale tak efektowna, że zapiera mi czasem dech, kiedy patrzę na cuda wyczarowane tą techniką. Bogactwo detali, różnorodność "ściegów" a w ogólnym rozrachunku precyzja i subtelność. Dwie różne, obie piękne nie pytajcie, którą wybrałabym...
Wiązanie siatki i haft na niej to jedna z technik, którą bardzo chciałabym opanować. Może kiedyś będzie mi dane spotkać Kogoś, kto przekaże mi choć cząsteczkę swojej wiedzy. Na razie zostaje mi podziwianie...
Nie będę ukrywała, że ta piękna serwetka jest moją faworytką "lumpeksowych" łowów.
Druga, mniejsza jest równie efektowna i piękna.
Pozostańmy przy filecie, tyle tylko, że szydełkowym. Serwety powiedziałabym "codzienne", robione średniej grubości kordonkiem. Najmniejsza w odcieniu pudrowego różu.
Szydełkowe serwety to coś, co lubię robić, wieczór z szydełkiem to najlepsza forma relaksu. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie koło kilku szydełkowych serwet. Urocze kwiatuszki są niezwykle subtelne.
Zamierzam je w najbliższym czasie odrobić i stworzyć sobie nieco większy bieżnik.
Kolejna serweteczka urzekła mnie swoją delikatnością i wielokrotnie nawijanymi słupkami. Mniej niż 10 okrążeń, a tak piękny efekt
Gwiazda jest piękna sama w sobie, trudno ją wyeksponować, bo potrzebuje samotności i przestrzeni na jej rozłożenie. Zostawiona sama sobie prezentuje się przepięknie.
Koronka klockowa, to technika, którą podziwiam. Im więcej par klocków plącze wzór, tym jest on ciekawszy, większy, bogatszy. Najprostsze są najbardziej przejrzyste, ascetyczne.
Prostokątne, kwadratowe czy okrągłe... lniana nić nadaje im cudowną sztywność.
A wśród nich trzy koronki klockowe z motylami. Każda jest inna, ale przez niewprawne oko mogą być uznane za komplet.
Być może, to zbyt duża emocjonalność, a może solidarność rękodzielnika sprawia, że sięgamy po zapomniane, leżące na dnie lumpeksowego kosza, rękodzieło. Nie zmienia to jednak faktu, że osobą, która potrafi docenić kunszt i pracę włożoną w powstanie takiego, czy innego dzieła rąk ludzkich, jest także rękodzielnik...
Skarby - sama nie wiem która najpiękniejsza. Żal, że prace w które ktoś włożył swoje serce są tak odtrącane i lądują w koszach....ale i pociecha że odnajdują je tam Ci którzy kochają rękodzieło i doceniają trud powstawania😀
OdpowiedzUsuńA my potrzebujemy na cel charytatywne
OdpowiedzUsuńJeśli się przedstawicie, podacie cel i charakter zbiórki, dane organizacji charytatywnej albo personalia dla kogo zbieracie... To nie widzę problemu.
UsuńSposób w jaki dodaliście komentarz pozostawia wiele do życzenia...