Ubiegły rok minął mi pod znakiem wielkiej fascynacji KORONKĄ KONIAKOWSKĄ.
Właściwie, wszystko się przewartościowało, bo od lipca chłonę jak gąbka, co z tą koronką związane. Wszystkie zmysły wyostrzyły się na percepcję tego zjawiska. Dotykam, i czuję lekkość, delikatność i misterność ale także mięsistość koniakowskich elementów w serwetach, w palcach mam cieniuchną nić. Patrzę, i za każdym razem się zachwycam, każda serweta jest inna, inny układ elementów, inne łączenie. Bogactwo wzorów sprawia, że chcę więcej i więcej, nie czuję przesytu.
Słyszę...gwarowo opowiadane historie, a w ciszy - ruch pracujących dłoni i delikatny szelest przesuwanej nici... czasem cichuteńkie liczenie.
Zastanawiam się, jak wiele zdjęć jesteście w stanie obejrzeć i jak wiele uda mi się ich zamieścić, są różne. Część robiona przeze mnie, część przez męża, i choć niektóre rozmyte, bo ciężko zrobić zdjęcie koronce znajdującej się za szybą, kiedy akurat odbija się w niej światło, to ciągle mi się wydaję, że nawet najlepsze jakościowo nie oddadzą piękna koronki koniakowskiej :)
Ale wszystko, w moim wypadku ma swój początek na warsztatach. Od czerwca do sierpnia w Muzeum Beskidzkim w Wiśle, w ramach projektu "Na styku Dwóch Światów. Transformacja teneryfu i koronki koniakowskiej" wspieranego przez Ministerstwo, pod okiem Pani Małgorzaty Pawlusińskiej można było spróbować swych sił w heklowaniu różiczki. Ja dołączyłam dopiero w lipcu :) Wszystkie uczestniczki warsztatów zostały "rzucone na głęboką wodę". Niezależnie od stopnia umiejętności posługiwania się szydełkiem miałyśmy odrobić serwetę, którą zrobiła nasza nauczycielka :) A przyznać trzeba, że do najprostszych nie należała.
Po dwóch miesiącach szydełkowania i prucia stałam się posiadaczką własnoręcznie heklowanej koniakowskiej różiczki.
W międzyczasie w Koniakowie odbyły się Dni Koronki Koniakowskiej. W dniach 13-15 sierpnia można było poznać kulturę i sztukę Koniakowian, spróbować lokalnych przysmaków, grać na trombicie i podziwiać koronki :)
Zaczęłam od tej największej, zapisanej w Księdze Rekordów Guinessa!
Bogactwo motywów i rozmiar koronki robią niesamowite wrażenie. Wszystkich zainteresowanych odsyłam na stronę Tego Giganta ;) http://www.koronkakoniakowska.pl/
Największa koronka prezentowana była w szkole. Organizatorzy, wykorzystując dużą przestrzeń sali gimnastycznej, prócz koronki bobowskiej i węgierskiej koronki klockowej zaprezentowali także prace Beaty Legierskiej, mistrzyni cienkiej nici. Te koronki zapierają dech w piersiach :)
Oprawione w ramy, na lnianym, naturalnym płótnie, za szybą, nabierają szczególnego charakteru. To dzieło sztuki!!!
W korytarzu szkoły, swe prace prezentowała Mariola Wojtas. Podobnie cienka nić, bogactwo motywów i misterność pracy. Prace oprawione, na ciemnym płótnie są zachwycające.
Wśród prac szczególną uwagę zwróciłam na biżuterię. Malutkie, koronkowe motywy zamknięte w szkle, umieszczone w kaboszonie. Pomysłowość Pani Marioli jest ogromna :)
Dni Koronki uświetniła swym pobytem i twórczością NeSpoon https://www.behance.net/nespoon,
Artystka, która koronkę zrobiła swym znakiem firmowym :) Tym razem mural, koniakowski oczywiście, powstała na sporej ścianie piekarni w Koniakowie.
Kolejny punkt na mojej koniakowskiej mapie to Galeria Sztuki Regionalnej Tadeusza Ruckiego "Chata na Szańcach". Została założona w 1990 roku z funduszów własnych twórcy. Prezentuje szeroki przekrój twórców Trójwsi Beskidzkiej w zakresie rzeźby, malarstwa (także malarstwa na szkle), grafiki, stolarstwa artystycznego oraz koronek koniakowskich.
Serwety małe i duże. Prostokątne, owalne, okrągłe. Wszystkie piękne :)
Znajduje się tutaj także stoisko pracowni ceramicznej "CERAMIK" prowadzonej przez córkę twórcy - Justynę Łodzińską. Kafle z koronką - gdyby ktoś szukał pomysłu na kuchnię ;)
W tym roku wszystkich przybywających do chaty witała przepiękna serweta o średnicy 2metrów.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się Muzeum Koronki - Izba Pamięci Marii Gwarek. Miejsce magiczne :) Tu można zobaczyć koronkę z jedwabnych nici chirurgicznych, którą p. Gwarkowa heklowała dla królowej Elżbiety II. Niestety proces twórczy przerwała śmierć koronkarki.
I tu koronki zachwycają.
A pod domem Gwarków zostały zaprezentowane serwety koniakowskich twórczyń, które ubiegały się o tytuł Koronki Roku.
A wśród nich delikatna i misterna koronka Marioli Wojtas :)
I chyba już nie muszę wyjaśniać, która z koronek zdobyła tytuł Koronki Roku 2016 :)
Przy głównej drodze swe straganiki rozstawiły koronkarki. Różnorodność motywów dorównywała mnogości przedmiotów. Były, koronkowe bluzki, czapeczki dla dzieci, serwety małe i duże, ozdoby choinkowe, nawet Szopka Betlejemska :)
Trzy dni z koronką koniakowską, to dla mnie wielkie przeżycie. Dzięki warsztatom mogłam docenić ogrom pracy włożonej w każdy, nawet najmniejszy i zdawałoby się najprostszy element. Koniakowskie Koronkarki, to kobiety obdarzone niewyobrażalną wyobraźnia przestrzenną, kreatywnością, cierpliwością, charyzmą, ciepłem.
Na dniach Koronki moja fascynacja nie zmalała, bacznie śledziłam wystawy, które towarzyszyły projektowi " Na styku Dwóch Światów".
Wernisaże tych wystaw uświetniały swą obecnością Marta Legierska, ( 80 letnia koronkarka, która postanowiła swe urodziny uczcić robiąc sobie serwetę o średnicy 180 cm, która zawiera 94 wzory - każdy "kwiotek" inny!!!) oraz Beata Legierska ( wspomniana wyżej mistrzyni cienkich nici, instruktorka "koluszek" czyli teneryfu podczas warsztatów, zdobywczyni wielu nagród i stypendystka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego).
Prace Pani Marty Legierskiej (wyżej wspomniana serweta z 94 różnymi elementami)
Prace Beaty Legierskiej :)
Na wystawie, znalazły się też prace uczestniczek warsztatów, a że projekt obejmował koronkę koniakowską i teneryfową ("koluszka"), można było zobaczyć :
Oraz pracę Pani Małgorzaty Pawlusińskiej, która prowadziła warsztaty z koronki koniakowskiej :)
Na pewno bardzo ważne miejsce w mojej bibliotece znajdą poniższe dwie pozycje :)
Część zdobytych umiejętności wykorzystałam przy robieniu koniakowskich bombek ( znajdziecie je w postach z grudnia 2016r.)
A dzięki zapasowi kordonków, które przyniósł mi Mikołajo/Aniołko/Gwiazdor ;) nudzić się nie będę także i w 2017 roku. Tym bardziej, ze stałam się szczęśliwą posiadaczką szydełek grubości 0,4 :)
Życzę Wam dobrego roku :)
Koronkę koniakowską podziwiam od dawna i nawet mam kilka w domu:)
OdpowiedzUsuńale te książki szukam od dawna i jakoś nie mogę na nie trafić:(
WoW !!! To jest bez wątpienia super blog! Tyle pięknych szydełkowych serwetek. Absolutnie moje klimaty. Piękny. Jak to się stało , że dopiero teraz tu się znalazłam. .. Czas to naprawić. Zostanę w tej krainie piękna na dłużej. Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńWspaniałe koronkowe dzieła!! Gdzie można kupić książki Koronka koniakowska i Na styku dwóch światów?
OdpowiedzUsuńDzień dobry gdzie można nabyć te dwie książki i czy w tych książkach są wzory. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzień dobry wspaniałe koronkowe arcydzieła chciałabym nabyć te dwie książki i czy w nich są wzory. Serdecznie pozdrawiam 🥰🌹
OdpowiedzUsuńDobry wieczór. Nie prowadzę sprzedaży książek. A wzorów na koronkę koniakowską w tych książkach nie ma. Serdecznie pozdrawiam.
Usuń