wtorek, 21 marca 2017

Wielkanocny koszyczek.

   Ostatnio coraz więcej znajomych zaczyna pytać: "I jaki będzie twój koszyczek ze Święconką...?"
Zawsze czuję się zakłopotana tym pytaniem... Nigdy nie był nadzwyczajny, nigdy nie zabiegałam,by był obiektem, na który wszyscy zerkają... Jest skromny co do potraw i skromny co do "wystroju".
Potrawy tradycyjne; chleb, sól, jajka gotowane w łupinach cebuli (tych zawsze jest sporo), chrzan, wędlina, kawałek drożdżowej babki. Taki koszyk pamiętam z dzieciństwa, taki przygotowywała Babcia i Mama, i taki chciałabym zobaczyć... w przyszłości, w rękach moich wnuków.
Dekoracja też jest skromna: białe lniane serwetki i bukszpan. Tego ostatniego przyznam się szczerze, nigdy nie żałuję. Jedyną koronkową ozdobą jest otoczka na koszyczku. Robię ją sama na szydełku :)
Ta dziergana praca wprawia mnie zawsze w świąteczny nastrój (podobnie jak dzierganie gwiazdek przed Bożym Narodzeniem). Lubię, kiedy Święta Wielkanocne mnie wyciszą, w przeciwieństwie do świąt grudniowych, kiedy to poddaję się z pełną świadomością temu "wariactwu".


Co roku dziergam inną otoczkę, zawsze w białym kolorze.


Różnią się wzorami, szerokością, czasem zrobię jej aż tyle, że jest suto marszczona :)


 Marszczę je na wstążce, czasem pod nią dodaję cienką gumkę.


W zależności od wzoru wstążki są atłasowe albo transparentne, szersze lub węższe. Koniecznie białe.
Lubię tę biel wielkanocnych koszyczków :)


W tym roku otoczkę już zrobiłam, jest w "ananaski". Będzie bardziej "jajecznie" ;) Jest już na zdjęciu wyżej, ale umieszczę jeszcze jedno ujęcie.


Wzory pochodzą z Pinterestu, z którego czerpię nie tylko schematy, ale też inspirację. Mam już kilka otoczek. Co roku po Świętach piorę je, krochmalę i chowam do szuflady. Zrobił się już tego spory zapasik ;) Robię je z cienkiego kordonka (grubości 50 a nawet 60) cieniutkim szydełkiem 0,5. Są wtedy delikatne i pięknie układają się na koszyczku.


Wielkanoc to czas, kiedy zdecydowanie najmniej robię dla siebie (tylko jedną otoczkę na koszyczek), a dużo więcej dla Bliskich i znajomych. Całkiem spory zapas serwetek (kilka z nich możecie zobaczyć w poprzednim poście), mnóstwo "ocieplaczy" na jajka, koronkowych jajeczek do powieszenia.


Mnie już niewiele zostaje, ale nie rozpaczam z tego powodu. Lubię taką Wielkanocną ascezę, im mniej dekoracji tym lepiej :)


Gałązki wiśni zerwane w Niedzielę Palmową, trzymane w domu, rozkwitną. I razem z gałązkami bukszpanu będą dla mnie, jak co roku, najlepszą dekoracją.

poniedziałek, 13 marca 2017

Przedświąteczne testy.

Pasmanteryjne nowości kordonkowe, to coś co zawsze skupia moją uwagę w sklepach. Zaprzyjaźniona Pani, z lokalnej pasmanterii, zawsze stara się polecić mi jakąś "nowość". Czasem takie nowinki biorę bez zmrużenia oka. Jest jednak warunek - naturalne włókna - tylko one wchodzą w grę i tylko z takich dziergam :)
Ostatnio w moje ręce wpadł kordonek naszej rodzimej produkcji w szpuli. 100% bawełny z Ariadny 30x4, kolor biały. Wyszły z niego piękne serwetki :)



Pierwsza z motywem ananasów. Taki wzór, troszkę "jajeczny" najbardziej kojarzy mi się z Wielkanocą. Ozdobny brzeg, moim zdaniem, wysubtelnia tę prostą serwetę. Idealna do koszyczka ze święconką :)







Druga serwetka powstała z wzoru, który znalazłam w zakamarkach Babcinego kufra. Prosta, wiosenna, słoneczna :)



Trzecia serweta podobna do poprzedniej. Dość skromny środek i dekoracyjny brzeg.
Wszystkie powstały z przeznaczeniem na nadchodzącą Wielkanoc. Obdarowani sami zdecydują czy położą je na stole czy włożą do koszyczków.
Wracając do omówienia kordonka. Jest odrobinę grubszy od bardzo lubianego przeze mnie Altin Basak Klasik 50. Poniżej zdjęcie nowej szpuli Ariadny (kordonek nie posiada swojej nazwy) i uszczuplonego już przez dzierganie Altin Basaka :)


Szydełko 0,75 jest idealne do tego kordonka ( przy Altin Basak używam 0,6 , ostatecznie 0,7 ).
Ariadna dobrze skręciła swój kordonek, dzięki temu nie rozdwaja się podczas pracy z nim. Jest to nić merceryzowana o lekkim połysku (mniej połyskliwa niż Altin, podobna do Muzy).

To co zdecydowanie wyróżnia tę nić to jej sztywność. Proszę się nie bać, nie kaleczy palców podczas dziergania, robi się nią przyjemnie, gładko prześlizguje się przez palce i szydełko... Efekt końcowy jest zdecydowanie sztywniejszy. Dla mnie to zaleta i, jak się okazało, oszczędność. Nigdy nie krochmalę serwet "na blachę", ale dotąd zawsze spryskiwałam je Ługą rozcieńczoną z wodą by lekko je usztywnić. Teraz wystarczy przeprasować i gotowe :)  Już podczas robienia (zdjęcie powyżej) dzierganki dobrze trzymają formę :)
Znalazłam jeden minus,na szpuli nie podano długości nici :( Dopiero w katalogu nici zdobniczych, jaki można pobrać ze strony Ariadny http://www.ariadna.com.pl/index.php?id=10  można poznać ich długość.  Istnieją pod nazwą "Nici bawełniane", zaleca się je do koronki koniakowskiej i frywolitki, polecane szydełko 0,9, w nawoju mają 1000m.
Cena kształtuje się podobnie jak w przypadku Altin Basak Klasik.
Ja już wykorzystałam cały nawój, wyszły z niego 4 serwety o średnicy ok 30cm. Kupiłam już kolejne szpule :) Polecam te nici zwłaszcza na bardzo ażurowe serwety, ich sztywność wpłynie na piękno i utrzymanie formy.